Czy znacie powieści Soni Rosy? Jeżeli tak, to mam dla Was dobrą wiadomość - na rynku wydawniczym pojawiła się nowość od tej autorki. Mam tutaj na myśli książkę zatytułowaną “Tutaj mieszka zło”. Dla mnie było to pierwsze literackie spotkanie z twórczością Soni Rosy.
Krótko o fabule…
Kilka lat temu w dworku nad jeziorem doszło do morderstwa. Sprawczynią była młoda matka, a ofiarami - jej własne dzieci. Od tego momentu budynek owiany został złą sławą. Po tragicznych wydarzeniach dworek zostaje sprzedany i staje się własnością młodego małżeństwa - Marty i Bartosza.
Para, kupując go niemal za bezcen, wkłada dużo wysiłku w jego remont. Nic w tym dziwnego, chcą sobie urządzić dom pod własne upodobania. Natomiast przez pierwszy rok Marta ma wrażenie, że oprócz nich ktoś jeszcze zamieszkuje dworek - często było słychać płacz niemowlęcia i cichy śmiech dziewczynki. Dopiero z czasem udaje jej się odzyskać równowagę psychiczną.
Wszystko zmienia się, kiedy nieoczekiwanie wprowadza się do nich siostra Bartosza - Izabela. Ta kobieta, to chodzące kłopoty. Nie ma stałej pracy, pieniędzy, rozstała się z partnerem i nie ma planów na przyszłość. Powiedzieć, że obie panie się nie dogadywały ze sobą, to jak nic nie powiedzieć. Między nimi nigdy nie było porozumienia. Wręcz przeciwnie - nie darzyły się sympatią.
Bartosz, chcąc pomóc siostrze, proponuje jej zamieszkanie w nowym domu. Traktuje to jako sytuację przejściową, nie zdaje sobie sprawę, czym to wszystko się zakończy. Ich życie zmienia się o 180 stopni.
Nie chcę Wam podawać za dużo informacji, aby za bardzo nie zdradzać najważniejszych kwestii dotyczących fabuły. Natomiast mogę powiedzieć, że w powieści wiele się dzieje.
Moim zdaniem trochę to na minus, ponieważ nie lubię, kiedy jest zbyt wiele wątków, które rozpraszają czytelnika w trakcie lektury. Lepiej skupić na najważniejszych wątkach, które budują atmosferę opisywanej rzeczywistości. W powieści było ich - moim zdaniem - trochę za dużo. Drugą rzeczą, która również nie przypadła mi do gustu, jest to, że w niektórych momentach powieść była bardzo przewidywalna i niektóre rozwiązania bardzo łatwo rozszyfrować.
Dla mnie powieść “Tutaj mieszka zło” to raczej historia na dwa wieczory. Czyta się ją bardzo szybko, ponieważ mamy tutaj ciekawy zabieg, a mianowicie dwóch narratorów. Historię obserwujemy z dwóch perspektyw - Marty i Izabeli. Dzięki temu historia nabiera fajnego charakteru. Takie rozwiązanie dla mnie zdecydowanie na plus. Czytelnik ma wówczas szersze spojrzenie na rozgrywające się wydarzenia, a dodatkowo może poznać dokładniej główne bohaterki oraz motywy, którymi kierują się w życiu.
Reasumując, powieść “Tutaj mieszka zło” warto przeczytać, natomiast trzeba mieć na uwadze, że nie jest to niestety historia, która wbija Was w fotel.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia.
Komentarze
Prześlij komentarz