Recenzja książki JEDEN DZIEŃ

Możesz przejść przez całe życie, nie dostrzegając, że to, czego szukasz, jest tuż przed Tobą. Tak pięknym zdaniem na okładce książki Jeden dzień autor niejako kusi czytelników do jej przeczytania. Mnie skusił na pewno!!!

Przyznam, że książkę odkryłam dopiero po obejrzeniu filmu o tym samym tytule. Wrażenia po jego obejrzeniu długo nie pozwoliły mi zapomnieć o historii Emmy i Dexa. Sięgnęłam więc po książkę i nie rozczarowałam się, a wręcz przeciwnie, spodobała mi się dużo bardziej niż film.
Historia Emmy i Dexa wciąga czytelnika tak bardzo, że całą książkę można przeczytać jednym tchem i chce się więcej i więcej. Tak zresztą było w moim przypadku.
Zastanawiałam się, co tak naprawdę ma wpływ na to, że w moim mniemaniu książkę można nazwać świetną, niesamowitą i fenomenalną. Przede wszystkim jest to niezwykły pomysł na książkę. Wyraża on się w tym, iż podzielona jest na rozdziały, w których akcja rozgrywa się 15 lipca w kolejnych latach od dnia pierwszego spotkania głównych bohaterów. Dzięki temu mamy niesamowitą okazję podpatrzenia, jak rozwija się przyjaźń, a potem miłość Emmy i Dexa.
Po drugie, warto zaznaczyć, że wpływ na niecodzienność książki ma również prowadzona narracja. Czytelnik nie może się nudzić, ponieważ wśród wydarzeń poważnych jest wiele tych mniej lub bardziej śmiesznych i optymistycznych.
I wreszcie po trzecie, o świetności książki decydują bohaterowie, czyli Emma i Dexter. Jest to para jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. Należy podkreślić, że ich przyjaźń rodzi się bardzo szybko, jednakże pod wpływem czasu i wspólnych doświadczeń staje się mocniejsza. Mimo iż przechodzi czasem wzloty i upadki, to z czasem przeradza się w coś większego i piękniejszego- w miłość.
Być może moja skromna recenzja nie oddała w pełni wszystkich walorów książki, ale mam nadzieję, ze w jakiś sposób zachęciłam do jej przeczytania, bo przecież jest to jedyny sposób, aby wykreować swój własny osąd o tej książce.

Komentarze