Tej
książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję,
to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji
nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania.
Dzisiaj
chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie”
. Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły
książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub
fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze
powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani
czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z
faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej
powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął”
z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe.
Moim
zdaniem była to bardzo dobra decyzja, ponieważ dzięki tej tajemnicy tym
chętniej sięgnęłam po tę książkę. I muszę przyznać, że jej lektura była
wyborna.
Jakub
Małecki na polskim rynku książki ma bardzo mocną pozycję. Natomiast do tej pory
nie było mi po drodze z tym autorem. W tym roku postanowiłam jednak, że wreszcie
nadszedł czas, aby sięgnąć po któryś z tytułów i zapoznać się z twórczością autora.
Sięgnęłam zatem po „Dygot”, którego jeszcze nie skończyła, ale myślę, że w wakacyjne
miesiące uda mi się nadrobić. „Korowód” to był mój drugi wybór, który zbiegł
się z premierą powieści oraz Targami Książki i Mediów Vivelo.
Kiedy
otworzyłam powieść na pierwszej stronie, to przepadłam. Nie mogłam się oderwać
od czytania i w każdą wolną chwilę kartkowałam książkę. To, co mogę podkreślić,
to fakt, że powieść jest pięknie skonstruowana. Podzielona na sześć części,
które łączy wspólny element. Pomimo tego, iż każda część to inna historia, to wszystkie
tworzą wyjątkową całość.
„Korowód”
to powieść, która przyciąga czytelnika. Prosta i nietypowa okładka – ponieważ
znajduje się na niej jedynie tytuł i nazwisko autora – również powoduje, że
wzbudza ciekawość.
Nie
chciałabym Wam za dużo zdradzić, ale w powieści są zastosowane wyjątkowe rozwiązania.
Wcześniej nie spotkałam się z nimi u innych autorów. Dzięki temu tym bardziej
jest miejsce na interpretację własną czytelnika.
Moim
zdaniem powieść Jakuba Małeckiego to swoisty hołd oddany czytelnikom. Bowiem
autor poprzez zastosowane rozwiązania w książce pozwolił czytelnikowi na
swobodne rozważania na temat rozgrywających się wydarzeń w powieści. Z racji
tego, że przed premierą niewiele było o tej książce wiadomo, to Małecki nie
pozwolił wetknąć tej powieść w ramy, nie
pozwolił jej zaszufladkować i narzucić jednej właściwej interpretacji.
Podsumowując,
sięgnięcie po „Korowód” tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto zapoznać
się z twórczością Jakuba Małeckiego i po tej powieści wzrósł mój czytelniczy
apetyt na jego książki. Wszystkim tym, którzy nie czytali „Korowodu”,
serdecznie polecam tę książkę.
Komentarze
Prześlij komentarz