Słów kilka o pewnej Małgorzacie

Muszę przyznać, że jestem czytelnikiem dość wybrednym, ponieważ bardzo rzadko zdarza mi się przeczytać książkę, o której nie wiem praktycznie nic. Zazwyczaj jest tak, że czytam te, o których już gdzieś słyszałam. Dzięki temu jest dużo mniejsza szansa, że się rozczaruję i uznam, że przeczytanie tej, czy innej książki było stratą czasu.


W przypadku jednak książki Aleksandry Skrzypietz pod tytułem Królowa Margot. Ostatnia perła Walezjuszów muszę przyznać, że trochę zaryzykowałam, ponieważ o samej książce wiedziałam niewiele, za to znałam odrobinę historię samej Małgorzaty.


Wśród przepychu dworu francuskiego, zabaw intelektualnych i rycerskich, radości i intryg, miłości i śmierci, kobiety stawały się obiektami i ofiarami męskiej rywalizacji, a czasem kreowały swe otoczenie według własnej woli i wyobrażenia. Małgorzata de Valois była zapewne jego najbarwniejszą postacią i to właśnie ona wciąż budzi zaciekawienie. Urok i inteligencja przyniosły jej tyle samo podziwu, co nienawiści i po dziś dzień nie ma odpowiedzi na pytanie, jaka była – bardzo piękna, bardzo rozumna, bardzo dumna, bardzo ambitna, bardzo swawolna, a może bardzo nieszczęśliwa?


Dla tych niewtajemniczonych już śpieszę z wyjaśnieniami, kim tak naprawdę była Małgorzata de Valois. Otóż była najmłodszą córką Henryka II o Katarzyny Medycejskiej. Wyszła – a ściślej rzecz ujmując została wydana – za mąż za Henryka de Burbon, ówczesnego króla Nawarry. To właśnie w trakcie ich wesela miała miejsce masakra hugenotów, czyli znana z historii rzeź świętego Bartłomieja. Można powiedzieć, że przez to wydarzenie ich zaślubiny zapisały się trwalej niż jakiekolwiek inne zdarzenie w historii.


Ta książka nie jest jedynie biografią Małgorzaty. Bohaterka została osadzona w kontekście obyczajowym epoki oraz na tle obrazu dworu francuskiego – pełnego przepychu i swobody w nowych, renesansowych realiach. Po ograniczeniach średniowiecza, nastawionego na religijność i bogobojność, gdy celem życia człowieczego były starania o zaskarbienie sobie zbawienia po śmierci, nadeszły zupełnie nowe czasu. Życie stało się wartością sama w sobie, a człowiek – osią istnienia.


Książkę czyta się jak wyśmienitą powieść. Nie można powiedzieć, że jest to typowa biografia, ale można się dzięki niej bardzo wiele dowiedzieć. Nie tylko o samej Małgorzacie, ale także o czasach, w których żyła i całym tle społeczno – obyczajowym ówczesnej Francji.


Według mnie to niezwykle pasjonująca lektura, nawet dla tych, którzy nie za bardzo lubią historię. Możecie uwierzyć mi na słowo – na pewno nie pożałujecie.


Jest to też świetna propozycja dla tych, którzy uwielbiają biografie. Książka Królowa Margot. Ostatnia perła Walezjuszów jest trochę inna niż typowa biografia. Ale żeby się o tym przekonać koniecznie musicie ją przeczytać.


Bardzo ciekawe okazało się nietypowe rozwiązanie zaproponowane przez autorkę. Otóż dzięki sprytnemu wpleceniu w fabułę książki licznych cytatów i ciekawostek powoduje, że możemy zapatrywać się na postać Małgorzaty zupełnie inaczej, niż postrzegano ją w jej czasach. Otóż znajdujemy zupełnie inny obraz głównej bohaterki, bez negatywnego wydźwięku. Dzięki temu tak książka jest tak niesamowita i niesztampowa. Sama autorka, dzięki takiemu rozwiązaniu stworzyła w swojej książce niesamowity klimat.


Reasumując, książka Małgorzaty Skrzypietz jest to nie byle jaka okazja dla miłośników historii, biografii i nie tylko. To przede wszystkim uczta dla każdego Czytelnika. Książka przybliża nam postać królowej Margot i dzięki temu trochę inaczej przedstawia ją współczesnemu Czytelnikowi.


Za możliwość przeczytania książki chciałabym bardzo serdecznie podziękować Wydawnictwu Bellona.

Komentarze