Coś zupełnie innego

Niezwykle współczesna powieść – tak w krótkich słowach można opisać książkę Marcina Brzostowskiego zatytułowaną Podpalę Wasze serca!. Moim zdaniem jest to powieść – chociaż skromnych rozmiarów, ponieważ jest to raptem 150 stron – która z iście chirurgiczną precyzją stara się rozłożyć na czynniki pierwsze otaczającą rzeczywistość.


Z twórczością Marcina Brzostowskiego mam okazję spotkać się po raz pierwszy. Jednakże uważam, że jego styl pisarski bardzo przypadł mi do gustu.


Głównym bohaterem powieści i zarazem jej narratorem jest czterdziestoletni Karol Szrama. Jest to postać bardzo współczesna, która przeżywa niemal wszystkie bolączki współczesnego świata. Tak naprawdę jest to zwykły człowiek, podobny nam. Posługuje się zwykłym językiem


Moim zdaniem ukazanie losów głównego bohatera w sposób prześmiewczy, ironiczny ma spełniać swoiste zadanie, którym jest ukazanie absurdów w życiu współczesnego człowieka.


Zasuwam już od tygodnia, ale wciąż nachodzą mnie wątpliwości co do celowości mojego działania. Niby wiem, że tyram ku chwale korporacji (owacje na stojąco!) oraz dzięki jej dobroci mogę spłacać kredyt mieszkaniowy, ale czuję też, że przestaję kumać o co mi chodzi.


Książka – w mojej opinii – ma formę pamiętnika, ponieważ narracja prowadzona jest w tym stylu, chociaż te swoiste wpisy nie są prowadzone regularnie. W pewnym sensie główny bohater prowadzi dialog z Czytelnikiem, co też jest nietypowym rozwiązaniem w książce.


Im jestem starszy, tym bardziej dochodzi do mnie, że życie to wyłącznie kwestia kosmicznego przypadku i trzeba mieć dużo szczęścia, aby wyglądało ono tak, jak je sobie zaplanowaliśmy. Przecież nawet dziecko (to bardziej rozgarnięte) wie, że nie wystarczy się wyłącznie starać i mieć nadzieję, aby osiągnąć wymarzony cel. Trzeba się jeszcze urodzić pod szczęśliwą gwiazdą i w odpowiednim momencie załapać na pociąg do stacji „przeznaczenie”.


To, co zasługuje na wyróżnienie, to przede wszystkim ukazanie wydarzeń w bardzo ironiczny sposób, często wręcz absurdalny. Autor często też wyolbrzymia pewne zachowania ludzkie, używa także ironicznych podtekstów. Wszystko to po to, aby współczesność nabrała zupełnie innych barw.


Pracuję na najwyższych obrotach, ale to niewiele daje. Ręce mi się trzęsą, dostaję zadyszki, lecz najgorsze jest to, że straciłem dar wciskania totalnego (to jest absolutnego) kiltu klientom. Jeszcze kilka lat temu byłem jednym z najlepszych i potrafiłem opchnąć nawet najgorszy chłam. Stawiano mnie za wzór początkującym handlowcom, dostawałem nagrody i dorobiłem się nawet własnego biurka z komputerem oraz drukarką. Wszyscy znali moje dobre imię (cześć, jestem Karol!) i próbowali naśladować mój niepowtarzalny styl. No ale cóż… Życie nie znosi próżni i cały czas zapiernicza do przodu. 


Książka jest bardzo ciekawa. Chociaż czasami ma się wrażenie, że jest o niczym, ponieważ czasem Czytelnik może zagubić się w opisywanych wydarzeniach, ale w mojej opinii nie jest tak rażące, że miałoby zniechęcić do lektury książki.


Moim zdaniem książka zmusza Czytelnika do swoistej refleksji nad nie tylko współczesnym człowiekiem, który jest zaślepiony karierą i dążeniem do rzeczy niemożliwych, ale także nad rzeczywistością, w której przyszło nam żyć.


Jeżeli chcecie rozerwać się pod czas lektury, to jest to książka dla Was. Jest tu pełno ironii i absurdu, co spowoduje, że uśmiech nie zejdzie Wam z twarzy. Szczerze polecam, bo ja ubawiłam się przednio!


Za udostępnienie oraz możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi Panu Marcinowi Brzostowskiemu.

Komentarze