Jedno zdanie, które zmienia wszystko

Czasem mamy tak, że czyjeś jedno słowo, albo zdanie powoduje, że chcemy coś zmienić, albo po prostu zrozumieliśmy, że robiliśmy coś źle. W moim przypadku nie było aż tak drastycznie. Otóż po przeczytaniu pierwszego zdania w książce, tak mi się spodobało, że postanowiłam książkę przeczytać.


Gratuluję. Ukończył Pan z powodzeniem ostatni rok studiów, pisząc interesującą pracę dyplomową. Poruszył Pan temat wzbudzający niemałe emocje wśród Polaków. Jeszcze raz gratuluję – powiedział profesor.


Dlaczego to zdanie tak mi się spodobało? Ponieważ świetnie trafiło w okres, w którym się znajdowałam, gdyż brakowało mi kilku tygodni do obrony pracy magisterskiej. Na szczęście udało się i już jakiś czas mogę cieszyć się tytułem magistra ekonomii.


Zdanie, które przytoczyłam pochodzi z książki Ewy Cielesz zatytułowanej Córka Cieni. Obce matki. Jest to już druga część serii, w której główną bohaterką jest Julianna. Jest t niezwykła osoba, która przeszła wiele w swoim życiu. Jest także bohaterką niesztampową i niebanalną.


Przypadkowo znaleziony pamiętnik z czasów wojny odkrywa tajemnicę wychowanej w lesie dziewczynki. Po stracie rodziców mała Julianna samotnie musi ruszyć w świat.


Chcę podkreślić, że kontynuacje zazwyczaj mają to do siebie, że od nich oczekuje się dużo więcej. Przynajmniej wyrównanego poziomu w stosunku do pierwszej części. W moim skromnym odczuciu w tym przypadku poziom okazał się niezwykle wyrównany. Głównych bohaterów co nieco się zna i wiadomo, co sobą reprezentują.


Książka Ewy Cielesz przynosi ze sobą wiele emocji i wzruszeń. W tej powieści osią historii jest przede wszystkim poszukiwanie zaginionej Julianny. I właśnie to przynosi najwięcej emocji, ponieważ poszukiwanie osoby, która zniknęła bardzo dawno temu niesie ze sobą wielki ładunek emocjonalny. Z drugiej strony przynosi uczucie ciekawości, ponieważ swoiste śledztwo przypomina raczej przysłowiowe poszukiwania igły w stogu siana. Adam pragnie znaleźć córkę Magdaleny, ponieważ tylko to pomoże mu w odpowiedzi na pytania, które stawiał sobie po przeczytaniu jej pamiętnika.


Kiedy przeżycia Magdaleny stały się traumatyczne, trudne do zniesienia nawet dla mnie, obserwatora z boku, byłem tak zmaltretowany psychicznie, że postanowiłem rozstać się z pamiętnikiem. Wtedy zaczęła mnie odwiedzać w snach i żądać czegoś nieokreślonego. Pomyślałem, że nie zazna spokoju, dopóki nie odnajdę pani i nie przekonam się, ze poradziła sobie pani bez jej opieki, zupełnie sama.


Książkę czyta się bardzo dobrze. Zresztą mnie do jej skończenia pchała przede wszystkim ciekawość, która nie odstępowała mnie już od pierwszej strony powieści Ewy Cielesz. Zresztą świetnie prowadzona fabuła miała na ten stan rzeczy wielki wpływ. Co trzeba przyznać, autorka zrobiła to znakomicie.


Powieść Obce matki jest niezwykle wciągającą książką, która potrafi emocjonalnie rozłożyć czytelnika na łopatki. Dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń i sprawia, że nabieramy dystansu do otaczającego nas świata. Przy tym skłania do refleksji nad pojęciami rodziny i domu. Pomaga nam przewartościować tym samym nasz system wartości. Moim zdaniem to wartościowa książka, która może być świetnym pomysłem na prezent dla każdego książkoholika. W każdym razie ja jestem wielką zwolenniczką tej książki, do czego zachęcam również Was.


Jednak po przeczytaniu pozostaje pewien niedosyt, który z pewnością wynagrodzi kolejna część zatytułowana Cisza przed burzą. Już nie mogę się doczekać, kiedy pojawi się na rynku wydawniczym.


Za egzemplarz recenzencki oraz możliwość przeczytania książki Ewy Cielesz chciałabym podziękować Wydawnictwu Axis Mundi.

Komentarze