Do Boga należy pierwsze i ostatnie słowo…

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, której autorem jest biskup Grzegorz Ryś. Książka ta jest zatytułowana Moc Słowa.




Ta książka może towarzyszyć Ci każdego dnia. Sięgnij po nią, gdy zauważysz, że tempo spraw i obowiązków zasłania Ci to, co naprawdę ważne. Biskup Grzegorz Ryś, jak mało kto, potrafi połączyć fragmenty Pisma z doświadczeniem naszego codziennego życia. Pokazuje, ze Biblia bardzo precyzyjnie oświetla rzeczywistość, w której się poruszamy. Teksty zawarte w tej książce pozwolą Ci dostrzec z pozoru niewielkie Słowo, które ma moc zmienić Twoje życie.



Trzeba podkreślić, że już sam opis książki bardzo zachęca nie tylko do wzięcia jej w ręce, ale także do przeczytania. Tak naprawdę jest to zbiór 152 tekstów, które dotyczą wielu spraw i trudnych kwestii. W mojej opinii są to bardzo wartościowe rozważania na temat fragmentów pochodzących z Biblii. Nie są to zbyt długie teksty. Zazwyczaj obejmują bowiem dwie strony. Moim zdaniem taki układ tekstów ułatwić może czytanie ich każdego dnia.




Każdy z nas ma w życiu (już miał, będzie miał) swoją Godzinę Krzyża. Każdy z nas będzie musiał w nią wejść. I przez nią przejść. Stanowczo za rzadko uświadamiamy sobie, że w tym przejściu wszystko zależy od tego, jak przeżywamy Eucharystię. Już dziś.



Co więcej, układ i poruszane tematy nie są ułożone chronologicznie. Dzięki temu możliwe jest wracanie do ich lektury, a nawet czytanie nie po kolei, ale w kolejności, w jakiej sami zadecydujemy. W tej kwestii niezwykle pomocne będą tytuły każdego tekstu. Już one wiele sugerują i niejako podpowiadają, czego tak naprawdę dotyczy dane rozważanie.




Zadana nam jest taka postawa: solidarności z człowiekiem grzesznym. Nie w jego grzechu, ale w jego konsekwencjach. W zadośćuczynieniu. We wspólnej pokucie. Ekspiacji. Zadane nam jest takie „bycie przy”, które jasno deklaruje: ”Nie zostawię Cię samego z twoim problemem. Ciężarem. Grzechem. Poniesiemy go razem”. To trudne. O wiele łatwiej – będąc przekonanym o własnej niewinności – powiedzieć: „Nie moja rzecz!”.



Teksty, jakie pojawiają się w książce są bardzo uniwersalne. Poruszają kwestie, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy. Tym samym prowokują do refleksji i pozwalają chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym biegu. Te teksty ułatwiają człowiekowi złapanie przysłowiowego oddechu.




Celebrowanie samych siebie wcześniej czy później obraca się przeciw nam samym, uderza w nas samych, staje się naszym prześladowcą, bierze nas w niewolę.



Książkę czyta się świetnie. Zresztą przy niej nie należy się śpieszyć. Jest czas na to, aby się zastanowić na poruszanymi sprawami i często w zupełnie inny sposób spojrzeć na nie. Moim zdaniem ta niezwykle refleksyjna i poruszająca książka powinna towarzyszyć nam niemalże każdego dnia, ponieważ można wracać do tych tekstów wielokrotnie.




I my nie czekamy na to, że Bóg może uczynić „cokolwiek”. Czekamy na to, by wypełniło się każde z Jego słów. Na nas.



Podsumowując, chciałabym podkreślić, że książka biskupa Rysia jest niezwykle potrzebną książką szczególnie dla tych osób, które chcą pogłębić swoją wiarę. Pomaga przy tym być bardzo konsekwentnym, ponieważ niezbyt długie teksty na pewno czytelnika nie znudzą. Wprost przeciwnie, przydadzą się nawet tym zabieganym osobom, które cierpią na permanentny deficyt czasu. Mam nadzieję, że dzięki mojej opinii więcej osób sięgnie po wspomnianą książkę, do czego serdecznie zapraszam.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu WAM.

Komentarze