Czytelniczo
pierwszą połowę 2024 roku oceniam bardzo dobrze. Natomiast pierwsza przeczytana
w sierpniu książka przyniosła niebywałe rozczarowanie. Miesiąc ten rozpoczęłam
od „Plebanii” autorstwa Artura Nowaka.
Dlaczego
się rozczarowałam? Już wszystko Wam opowiadam.
Książka
w powszechnym mniemaniu miała za zadanie rzucić nowe światło na pozycję księży
w Polsce. Odsłonić niejako niegodne zachowania przedstawicieli tej grupy
społecznej, a przede wszystkim sprowokować do powszechnej dyskusji na temat patologii,
która ma miejsce w polskim Kościele. W moim odczuciu pomysł nie wypalił. Otóż
na ledwie dwustu stronach autor powiela informacje, które z pewnością były do
tej pory znane czytelnikom chociażby z medialnych przekazów. W książce brakuje
zatem tego zaskoczenia, które miało spowodować przywołanie konkretnych przykładów.
Tematyka
poruszana w książce została podzielona na siedem części. W mojej opinii każda z
nich została skonstruowana w ten sam sposób – na początek została postawiona
pewna teza, a następnie autor przy użyciu fragmentów z artykułów, czy innych
publikacji próbował tę tezę obronić, rzucając przy tym kilka pytań otwartych,
aby zmusić Czytelnika do przemyśleń na ten temat. Jednak zrobił to w taki
sposób, że niejako sugeruje swoim odbiorcom jedyną słuszną interpretację danego
pytania.
Dodatkowo
w bibliografii, która zazwyczaj ma za zadanie ukazać fachowość i przygotowanie
autora do omówienia, znalazły się publikacje sygnowane nazwiskiem Nowaka. Co
dodatkowo świadczy o tym, że „Plebania” nie stanowi nowego podejścia do tematu
pozycji księży w Polsce. Co więcej uważam, że to tylko próba powrotu do tematu,
który ostatnimi czasy nie jest tak popularny, jak chociażby kilka miesięcy
temu. Wydaje mi się, że „Plebania” to próba rozpoczęcia dyskusji, który już
przygasła, na nowo i zadawanie wciąż i
wciąż tych samych pytań.
Dlatego,
jeżeli zechcecie sięgnąć po książkę autorstwa Artura Nowaka, to robicie to na
własną odpowiedzialności, ponieważ dla mnie nie była to udana lektura.
Za
egzemplarz do recenzji i tym samym możliwość przeczytania książki dziękuję
wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Komentarze
Prześlij komentarz