Przejdź do głównej zawartości

Czy zwycięstwo zawsze musi mieć jednego ojca?

Wodzowie, nawet genialni i operatywni, sami nie wygrają wojny. Ta książka pozwala docenić wysiłek wojenny ludzi ze środkowych szczebli hierarchii wojskowej, których profesjonalizm i pomysłowość pozwoliły aliantom powstrzymać, a w ostateczności pokonać armie Hitlera i jego koalicjantów.


Książka, o której mowa to Architekci zwycięstwa. Jak inżynierowie wygrali drugą wojnę światową autorstwa Paula Kennedy. Jest to książka, która w pewien sposób otwiera nam oczy, ponieważ przyzwyczajeni jesteśmy z historii, że za zwycięstwem stoi zazwyczaj jedna osoba. Zapominamy przy tym, że często ten sukces nie do końca w całości jest przez nią osiągnięty samodzielnie.


Warto zaznaczyć, że bohaterami tej książki nie są ani dowódcy, którzy stali na czele wojsk alianckich, ani też żołnierze na polu walki. Bohaterami są przede wszystkim ci, którzy wymyślili, jak w praktyce osiągnąć zamierzenia i cele wyznaczone im przez strategów. Książka opowiada o tym, w jaki sposób rozwiązania opracowane przez inżynierów zostały wcielone w życie. Należy podkreślić także, że tym samym autor odsłania zupełnie inną twarz drugiej wojny światowej. Przez co czytelnik może uzmysłowić sobie, że był to czas nie tylko zmagania się poszczególnych armii, wielkich i mniejszych potyczek, ale był to również okres wojny mózgów.


Książka przedstawia nie tylko tło wydarzeń historycznych z okresu drugiej wojny światowej, ale także sylwetki tych, którzy walnie przyczynili się do jej przebiegu. Mam tutaj na myśli nie tylko Bertrama Ramsaya, który opracował plan lądowania aliantów w Normandii, ale także Józefa Kosackiego - polskiego inżyniera, który skonstruował ręczny akustyczny wykrywacz min. Tak, poznajemy tutaj sylwetki wielu ludzi, często anonimowych, których zasługi w trakcie trwania drugiej wojny światowej są wręcz przeogromne.


Do zalet książki należy przede wszystkim styl pisania autora, który sprawia, że czytelnik nie odbiera publikacji jako zwykłego nazwijmy to artykułu, którego zadaniem jest tylko podanie faktów i sucha ich analiza. Trzeba przyznać, że autor podaje nam te informacje w bardzo ciekawy i przystępny sposób, co sprawia, że czytelnik nie chce od razu porzucić dalszej lektury tej książki, ale dąży do jej końca, nie nudząc się po drodze.


W udanym wdrażaniu tych technik mniej więcej od połowy 1942 roku znacznie dopomógł szybki rozwój radzieckich grup partyzanckich na terytoriach zajętych przez Niemców. Wówczas głupota, jaką było okrutne potraktowanie Ukraińców i innych grup narodowościowych przez hitlerowców w znienawidzonym imperium Stalina, zemściła się na niemieckim dowództwie naczelnym.


Kolejnym plusem, jaki zauważyłam w tej książce to wielkość map, wykresów i fotografii. Według mnie, jako wzrokowca, jest to doskonałe posunięcie, ponieważ czytelnikowi łatwiej jest wyobrazić sobie, o czym tak naprawdę autor wspomina.


Jednak nie byłabym sobą, gdybym w tej książce do czegoś się nie przyczepiła. Tym razem padło to na dość męczącą czcionkę i zbyt małe odstępy między wierszami. Wszystko to powodowało, że czasami miałam ochotę zostawić lekturę, ale dobrnęłam do końca i w sumie nie żałuję, ponieważ nie był to aż tak ważny czynnik, żeby z jego względu przerwać czytanie. Co jeszcze chciałabym podkreślić jest fakt, że autor bombardował mnie niejako całą masą informacji. Z jednej strony było to wyczerpujące, ale z drugiej strony dużo lepiej poznałam całe tło wydarzeń.


Według mnie Architekci zwycięstwa do doskonała lektura nie tylko dla pasjonatów historii drugiej wojny światowej, ale również dla tych, którzy poszukują zupełnie innego podejścia do tego okresu i chcą poszerzyć swoją wiedzę.


Tym samym bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu RM  za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.


Wodzowie, nawet genialni i operatywni, sami nie wygrają wojny. Ta książka pozwala docenić wysiłek wojenny ludzi ze środkowych szczebli hierarchii wojskowej, których profesjonalizm i pomysłowość pozwoliły aliantom powstrzymać, a w ostateczności pokonać armie Hitlera i jego koalicjantów.


Książka, o której mowa to Architekci zwycięstwa. Jak inżynierowie wygrali drugą wojnę światową autorstwa Paula Kennedy. Jest to książka, która w pewien sposób otwiera nam oczy, ponieważ przyzwyczajeni jesteśmy z historii, że za zwycięstwem stoi zazwyczaj jedna osoba. Zapominamy przy tym, że często ten sukces nie do końca w całości jest przez nią osiągnięty samodzielnie.


Warto zaznaczyć, że bohaterami tej książki nie są ani dowódcy, którzy stali na czele wojsk alianckich, ani też żołnierze na polu walki. Bohaterami są przede wszystkim ci, którzy wymyślili, jak w praktyce osiągnąć zamierzenia i cele wyznaczone im przez strategów. Książka opowiada o tym, w jaki sposób rozwiązania opracowane przez inżynierów zostały wcielone w życie. Należy podkreślić także, że tym samym autor odsłania zupełnie inną twarz drugiej wojny światowej. Przez co czytelnik może uzmysłowić sobie, że był to czas nie tylko zmagania się poszczególnych armii, wielkich i mniejszych potyczek, ale był to również okres wojny mózgów.


Książka przedstawia nie tylko tło wydarzeń historycznych z okresu drugiej wojny światowej, ale także sylwetki tych, którzy walnie przyczynili się do jej przebiegu. Mam tutaj na myśli nie tylko Bertrama Ramsaya, który opracował plan lądowania aliantów w Normandii, ale także Józefa Kosackiego - polskiego inżyniera, który skonstruował ręczny akustyczny wykrywacz min. Tak, poznajemy tutaj sylwetki wielu ludzi, często anonimowych, których zasługi w trakcie trwania drugiej wojny światowej są wręcz przeogromne.


Do zalet książki należy przede wszystkim styl pisania autora, który sprawia, że czytelnik nie odbiera publikacji jako zwykłego nazwijmy to artykułu, którego zadaniem jest tylko podanie faktów i sucha ich analiza. Trzeba przyznać, że autor podaje nam te informacje w bardzo ciekawy i przystępny sposób, co sprawia, że czytelnik nie chce od razu porzucić dalszej lektury tej książki, ale dąży do jej końca, nie nudząc się po drodze.


W udanym wdrażaniu tych technik mniej więcej od połowy 1942 roku znacznie dopomógł szybki rozwój radzieckich grup partyzanckich na terytoriach zajętych przez Niemców. Wówczas głupota, jaką było okrutne potraktowanie Ukraińców i innych grup narodowościowych przez hitlerowców w znienawidzonym imperium Stalina, zemściła się na niemieckim dowództwie naczelnym.


Kolejnym plusem, jaki zauważyłam w tej książce to wielkość map, wykresów i fotografii. Według mnie, jako wzrokowca, jest to doskonałe posunięcie, ponieważ czytelnikowi łatwiej jest wyobrazić sobie, o czym tak naprawdę autor wspomina.


Jednak nie byłabym sobą, gdybym w tej książce do czegoś się nie przyczepiła. Tym razem padło to na dość męczącą czcionkę i zbyt małe odstępy między wierszami. Wszystko to powodowało, że czasami miałam ochotę zostawić lekturę, ale dobrnęłam do końca i w sumie nie żałuję, ponieważ nie był to aż tak ważny czynnik, żeby z jego względu przerwać czytanie. Co jeszcze chciałabym podkreślić jest fakt, że autor bombardował mnie niejako całą masą informacji. Z jednej strony było to wyczerpujące, ale z drugiej strony dużo lepiej poznałam całe tło wydarzeń.


Według mnie Architekci zwycięstwa do doskonała lektura nie tylko dla pasjonatów historii drugiej wojny światowej, ale również dla tych, którzy poszukują zupełnie innego podejścia do tego okresu i chcą poszerzyć swoją wiedzę.


Tym samym bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu RM  za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi. ...

Recenzja książki PAPIEROWE MARZENIA Richard Paul Evans

Bardzo przepraszam, ja tylko…- Zrobiłem krok w jego kierunku, pragnąc rozpaczliwie ukryć się przed nim i wiedząc, że nie jestem w stanie. – Przyszedłem, żeby Cię przeprosić.- Opuściłem głowę. – Postąpiłeś słusznie, wyrzekając się mnie. Bardzo przepraszam. – Nie unosiłem głowy w oczekiwaniu na jego słowa- słów nagany i odrzucenia. Książka Richarda Paula Evansa- Papierowe marzenia to książka, która według mnie zasługuje na uwagę. Jest to bowiem książka o wybaczaniu oraz przemianie wewnętrznej głównego bohatera.  Luke, bo o nim jest tutaj mowa, ma w swoim życiu wszystko. Ma przede wszystkim kochającego ojca, który jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Ma także wspaniały dom, niczego mu nie brakuje. Jeżeli chodzi o jego przyszłość, to także wie, co chce robić i co z pewnością będzie robił. Jest to kierowanie firmą jego ojca, gdy ten odejdzie na emeryturę. Można powiedzieć, że ma idealne życie. Któż z nas o takim nie marzy? Jednakże za namową ojca, postanawia pójść na studi...