Nie ukrywam, że chęć, aby przeczytać książkę „Czwarte skrzydło” pojawiła się u mnie od momentu, kiedy zrobiło się o niej bardzo głośno na Tik Toku. Z jednej strony chciałam się na własnej skórze przekonać, o co tyle szumu. Z drugiej jednak – chciałam sięgnąć po inny gatunek niż ten, który wybieram na co dzień. Akcja powieści prowadzona jest płynnie, nie ma tutaj miejsca na zbędne „rozpraszacze”, z jakimi mamy do czynienia w książkach. Na szczęście nie ma olbrzymiej liczby bohaterów i wątków, łatwiej więc czytelnikowi „połapać się” w fabule. Wszystko skupia się wokół głównej bohaterki, czyli Violet Sorrengail. Dziewczynę poznajemy w momencie, kiedy dowiaduje się, że matka podjęła wobec niej pewną nieoczekiwaną decyzję, przez którą zmieni się jej cały świat. Do tej pory Violet miała sprecyzowane plany, co do swojej przyszłości – miała bowiem zostać skrybką i wieść spokojne życie, wśród książek i historii. Matka stwierdziła jednak, że tak się nie stanie i córka podzieli los star
Blog z recenzjami książek, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie...