Przejdź do głównej zawartości

O ostatniej rozgrywce Matta Hidalfa

Niniejszym tekstem postanowiłam zmienić trochę moje nawyki recenzenckie i zamiast od razu przechodzić do opisywania książki, postanowiłam na początku przybliżyć nieco sylwetkę autora. Na swój „warsztat” wzięłam więc Christophe’a Maurie. Otóż jest to urodzony w 1987 roku francuskim pisarzem młodego pokolenia. Zresztą jego narodowość można odgadnąć chociażby po nazwisku. W swojej twórczości tworzy przede wszystkim literaturę dziecięcą oraz młodzieżową z gatunku fantasy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy gdzieś wyczytałam, że swoją pierwszą książkę napisał w wieku 13 lat. Jednakże jego prawdziwym debiutem literackim była powieść wydana w 2009, która rozpoczynała serię o bohaterze o imieniu Matt Hidalf. Została ona bardzo entuzjastycznie przyjęta przez młodych czytelników oraz krytyków literackich w wielu krajach świata i przetłumaczona na wiele języków. Zresztą samego pisarza okrzyknięto nawet następcą J.K. Rowling. Według mnie bardzo zasłużenie.


Przejdę teraz do omawiania książki, którą dzięki Wydawnictwu Znak emotikon udało mi się przeczytać.


Książka Matt Hidalf. Ostatnia rozgrywka to ostatnia część serii o Macie Hidalfie autorstwa właśnie Christophe’a Maurie. Przyznam szczerze, że było to dla mnie pierwsze spotkanie zarówno z tą serią, jak i jej twórcą. I tutaj nasuwa mi się pierwszy wniosek, otóż trochę ciężko jest należycie odebrać książkę, jeżeli nie przeczytało się żadnej wcześniejszej książki z serii. U mnie właśnie tak się stało, ale obiecałam sobie już, że zrobię wszystko, aby nadrobić te zaległości. Chociaż z drugiej strony wszystko jest już ”pozamiatane” i pewnie poprzednie książki traktować będę przez pryzmat właśnie tej przeczytanej.


Co warto podkreślić, omawiając tą książkę, to z pewnością bardzo wciągająca i spójna historia. Sprawia to, że czytelnik w pewien sposób nie może się od niej oderwać. Zresztą takie książki są moimi ulubionymi. W Ostatniej rozgrywce bardzo ciekawe było również wielość niespodziewanych i tym samym zaskakujących zwrotów akcji. Wszystko to sprawia, że rozgrywające się wydarzenia nie nudzą czytelnika, a wręcz przeciwnie- rozbudzają w nim ciekawość i mobilizują, by czytać dalej.


Kolejną sprawą, którą chciałabym poruszyć są bohaterowie. Jedynym słowem, który przychodzi mi na myśl, aby ich dokładnie opisać jest słowo ”charakterystyczny”. Tak, bohaterowie Ostatniej rozgrywki są charakterystyczni i nietuzinkowi. Nie mam na myśli tutaj wyłącznie tytułowego Matta Hidalfa, ale także Marie- Marie, czy Luis Serra. Warty podkreślenia jest również fakt, że czytelnik nie ma najmniejszych trudności w odczytaniu relacji między bohaterami. Zresztą narracja również prowadzona jest przez kilka osób, co pozwala poznać otaczającą rzeczywistość nie tylko z jednej perspektywy. Zresztą świadczą o tym liczne retrospekcje, które pozwalają bardziej zrozumieć rozgrywające się wydarzenia.


Mimo iż książka napisana jest w tematyce fantasy, to w pewien sposób na siłę szukamy podobieństw do książek o najsłynniejszym czarodzieju na świecie, czyli Harrym Potterze. Jednak w opowieści o Macie nie ma żadnych analogii do książek napisanych przez J. K. Rowling. Zresztą, jak dla mnie Harry Potter jest jedyny i niepowtarzalny. I niech tak pozostanie. Zresztą Mauri odkrywa świat fantasy w zupełnie inny sposób niż przedstawiła go Rowling.


Reasumując, książka o Macie Hidalfie- Ostatnia rozgrywka jest bardzo ciekawa i godna polecenia. W mojej opinii nie jest przeznaczona wyłącznie dla młodzieży, spokojnie może ją przeczytać każdy bez względu na wiek. A to, co najbardziej urzekło mnie w tej książce to niesamowicie zaskakujące zakończenie, o którym musicie przekonać się sami. Polecam. Naprawdę warto.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Hanya Yanagihara- Małe życie [RECENZJA]

Wreszcie po prawie czterech latach od premiery książki „Małe życie „ autorstwa Hanya Yanagihara w Polsce zdobyłam się na odwagę, aby ją wreszcie zrecenzować. Gwarantuję Wam jedno – jest to książka wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Podobnej na rynku wydawniczym na pewno nie znajdziecie. Szczerze mówiąc lektura tej książki do najłatwiejszych nie należy. Po pierwsze czytelnika może przerażać przede wszystkim jej rozmiar – jest to ponad 800 stron naprawdę świetnej literatury. Po drugie, na samym początku bardzo ciężko jest „wgryźć się” w całą historię. Przez pierwsze 100-150 stron można odnieść wrażenie, że powieść to typowy książkowy gniot, który niczego sobą nie reprezentuje. Jednak, kiedy przebrnie się przez tą – w mojej opinii – najtrudniejszą cześć, to dalsza lektura książki jest największą przyjemnością. W powieści zostały opisane losy czterech przyjaciół – Willema, Jude’a, JB i Malcolma. Pomimo tego, że każdy z nich jest inny – mają różne temperamenty, wykonują różne zaw...

ZAGADKA WEST HEART- Dann McDorman [RECENZJA]

  Takiej powieści na pewno nie czytaliście! Jestem o tym wręcz przekonana. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o swoich wrażeniach po przeczytaniu książki „Zagadka West Heart”. Po pierwsze musicie wiedzieć, że to powieść kryminalna zupełnie inna niż wszystkie. Owszem mamy tutaj do czynienia z morderstwem oraz próbą odnalezienia zabójcy. Natomiast sama konstrukcja powieści jest zupełnie inna niż tak, do której zostaliśmy przyzwyczajeni przez autorów piszących w tym gatunku. To coś innego i tym samym zaskakującego czytelnika, że naprawdę nie sposób oderwać się od pierwszej strony. Akcja powieści toczy się w klubie myśliwskim West Heart, gdzie przybywają w pewien lipcowy weekend jego członkowie, aby oddać się tradycyjnym zajęciom (czyt. polowaniom i licznym bankietom) i miło spędzić letni czas. Członkowie klub są naprawdę różni. Nie tylko pod względem majętności, ale także pod względem wyznawanych wartości, czy filozofii życia. Wśród uczestników wydarzeń znajdziemy zatem prezesa...