Przejdź do głównej zawartości

Święci codziennego użytku, czyli książka jako odskocznia od codzienności

Sięgając po najnowszą książkę Szymona Hołowni zatytułowaną Święci codziennego użytku, nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Przeczytałam już kilka książek tego autora i bardzo lubię jego styl pisania, ale w Świętych… przeszedł samego siebie.


Najnowsza książka Hołowni to nie tylko przywołanie nazwisk często zapomnianych, czy nieznanych świętych, z których identyfikacją często mamy problem. To także przybliżenie sylwetek tych, którzy mogą nas- współczesnych- czegoś nauczyć. Przyznam szczerze, że o ziemskich dokonaniach świętych, których charakterystyki możemy poznać w książce, słyszałam i nie byłam zdziwiona, że znaleźli się w książce. Jednak niektóre osoby wywarły na mnie takie wrażenie, że, korzystając ze źródeł internetowych, zaczęłam o nich czytać, aby dowiedzieć się czegoś więcej.


Przejdźmy jednak do książki. Jak zwykle Szymon Hołownia posługuje się prostym językiem- zrozumiałym dla czytelnika ;) Jednakże jest w tym tyle humoru i dystansu do siebie, że ma się ochotę czytać dalej i chłonąć książkę niemal wszystkimi zmysłami. Zresztą faktem jest, że książkę czyta się w błyskawicznym tempie i trudno się od niej oderwać. Tej książki się nie czyta- ją się „połyka”.


Podkreślić należy, że jednak nie jest to książka, która ma na celu w jakimś stopniu zmienić nasz system wartości. Wprost przeciwnie, ma nam pokazać, że świętymi zostali ludzie normalni, tacy jak my.


Ludzie czekają na fajerwerki, a zapominają, ze szara codzienność potrafi być super sexy.


Ludzie ci mieli swoje słabości, nie zawsze postępowali dobrze, zdarzało im się popełniać błędy. Ale potrafili zrobić coś, na co inni nigdy bu się nie odważyli, bo jak podkreśla autor świętym nie zostaje się za cechy charakteru.


Wydaje mi się, że każde zdanie jest w tej książce głęboko przemyślane i dopracowane. Świeci codziennego użytku stanowią swoistą skarbnicę mądrości. Niemal na każdej stronie jest złota myśl, którą należałoby wyryć złotymi zgłoskami w naszej duszy i wcielić ją w nasze życie. To sprawia, że książka jest tak niezwykła.


Autor przez przywołanie konkretnych postaci, nie tylko chce abyśmy brali ich sobie na wzór i poświęcali im nasze codzienne sprawy. Pragnie głęboko, abyśmy starali się postępować w podobny sposób i powierzali im nasze słabsze chwile i czerpali z nich każdego dnia.


Święci codziennego użytku to miejscami pełna humoru opowieść o ludziach, którzy swoimi czynami znaleźli się w Niebie przed nami i czekają tam na nas. To tylko od nas zależy, czy za ich pośrednictwem my także znajdziemy sobie tam miejsce.


Z czystym sercem mogę polecić tę książkę każdemu. Jest niezwykła w swoim wymiarze i bardzo ciekawa. Jest to książka dla każdego bez wyjątku. Dzięki niej możliwe jest przewartościowanie naszego światopoglądu i zadanie sobie pytania o to, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze.


Na koniec chciałabym przywołać niezwykle ważną myśl o tym, że „święci nie pragną kąpieli w sławie, nie liczą followersów na Twitterze czy Instagramie, ich szczęściem jest to, że ktoś obdarowany za ich pośrednictwem powie później dobre słowo (na przykład „dziękuję”) Panu Bogu”. Myślę, że ta myśl może stanowić swoiste podsumowanie mojej przygody z książką Szymona Hołowni. Liczę na to, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.


Za możliwość przeczytania, wyrażenia swojej opinii na temat książki Święci codziennego użytku, a także kolejnego spotkania z twórczością Szymona Hołowni bardzo chciałabym podziękować Wydawnictwu Znak.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi. ...

Recenzja książki PAPIEROWE MARZENIA Richard Paul Evans

Bardzo przepraszam, ja tylko…- Zrobiłem krok w jego kierunku, pragnąc rozpaczliwie ukryć się przed nim i wiedząc, że nie jestem w stanie. – Przyszedłem, żeby Cię przeprosić.- Opuściłem głowę. – Postąpiłeś słusznie, wyrzekając się mnie. Bardzo przepraszam. – Nie unosiłem głowy w oczekiwaniu na jego słowa- słów nagany i odrzucenia. Książka Richarda Paula Evansa- Papierowe marzenia to książka, która według mnie zasługuje na uwagę. Jest to bowiem książka o wybaczaniu oraz przemianie wewnętrznej głównego bohatera.  Luke, bo o nim jest tutaj mowa, ma w swoim życiu wszystko. Ma przede wszystkim kochającego ojca, który jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Ma także wspaniały dom, niczego mu nie brakuje. Jeżeli chodzi o jego przyszłość, to także wie, co chce robić i co z pewnością będzie robił. Jest to kierowanie firmą jego ojca, gdy ten odejdzie na emeryturę. Można powiedzieć, że ma idealne życie. Któż z nas o takim nie marzy? Jednakże za namową ojca, postanawia pójść na studi...