Przejdź do głównej zawartości

Każde małe miasteczko skrywa swoje mroczne tajemnice…

Marta Guzowska jest jedną z moich ulubionych polskich autorek kryminałów. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiła się już czwarta część jej cyklu z Mario Ybl’em zatytułowana Czarne światło. Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa dalszych losów tego bohatera.




Czarne światło to fascynujący, mroczny thriller z akcją osadzoną w małym miasteczku, niczym w powieściach Stephena Kinga, i ze sprawą, która mogłaby trafić do serialu Kości.



Warto wspomnieć, że Mario Ybl jest antropologiem, który na podstawie kości jest w stanie powiedzieć o chorobach ich właścicieli, a także o warunkach ich życia. W mojej opinii jego głównymi atutami są ciężki charakter oraz bezczelne, a zarazem dowcipne dialogi. Wszystko to sprawia, że jest postacią niesztampową. To on w całej historii gra pierwsze skrzypce, pozostali bohaterowie stanowią dla niego niejako tło.


Akcja powieści toczy się w podwarszawskiej miejscowości, gdzie archeolodzy odkryli ciekawe antywampiryczne pochówki. Zanim jednak szczątki zostają przebadane, wszystkie odkopane szkielety znikają w niewiadomych okolicznościach. Ponadto na pobliskim cmentarzu ktoś nocą  rozkopuje groby i wypisuje na nich satanistyczne hasła. Kto mógł dopuścić się czegoś takiego i w jakim celu?




Profesor Mario Ybl, cyniczny i nieustępliwy geniusz antropologii, który bezbłędnie potrafi wyczytać z kości historię zmarłego, postanawia rozwikłać zagadkę. Jego chorobliwy lęk przed ciemnością będzie najmniejszym problemem w czasie śledztwa.



To, co w pierwszej kolejności szczególnie zwróciło moją uwagę, to przede wszystkim wybór miejsca rozgrywania się wydarzeń, czyli w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i każdy o każdym wie wszystko. Uważam, że autorka doskonale przedstawiła atmosferę i sposób funkcjonowania małego miasteczka. Sama historia wypada bardzo wiarygodnie, jest spójna w najmniejszych detalach. Przez to Marta Guzowska uzyskała w swojej historii jeszcze lepszy efekt.




Przed złożeniem ciała do grobu ktoś je związał w kostkach. Grubym sznurem. Tam, gdzie kiedyś biło serce, teraz tkwiły kawałki po drewnianym kołku. Zmarły był garbusem i kulał. Dałbym sobie uciąć obie dłonie, że był wampirem.



Samą powieść czyta się bardzo dobrze. Powiedziałabym, że nawet z wielkim zaciekawieniem śledziłam kolejne elementy zagadki. Ponadto książkę czyta się szybko i płynnie. Wszystko to dzięki naturalnym dialogom oraz odpowiedniemu językowi powieści.




Różni mądrale twierdzą, że życiem rządzi przypadek. I mają racje. Gdybym wyszedł z kawiarni minutę wcześniej albo minutę później, nie znalazłbym się pod tunelem dokładnie w chwili, kiedy górą przejeżdżał pośpieszny. Nie wciągnąłbym do nosa kurzu, który wzbił się z rur pod sklepieniem tunelu, o których nie wiedziałem nawet, do czego służą. Gdybym nie kichnął, nie wsadziłbym ręki do kieszeni w poszukiwaniu chusteczki do nosa. Może wtedy wszyscy żyliby długo i szczęśliwie…



Podsumowując, książka Marty Guzowskiej jest bardzo ciekawa. Potrafi zainteresować czytelnika, przez co autorka nie utraciła mojej sympatii do jej twórczości. Postać Maria dalej irytuje i czasami szokuje, ale jest tak nietypową postacią, że nie sposób go nie lubić.


W mojej opinii jest to doskonała książka właśnie na jesienne wieczory. A dlaczego? Ponieważ jest mroczna, fragmentami przerażająca i mająca właśnie taki jesienny klimat. A jeżeli lubicie powieści Stephena Kinga, to śmiało powinniście sięgnąć po książki Marty Guzowskiej. Osobiście, polecam zarówno Czarne światło jak i pozostałe książki o przygodach Mario Ybl’a.


Za możliwość przeczytania książki i egzemplarz recenzencki chciałabym serdecznie podziękować Wydawnictwu Burda Książki.

Komentarze

  1. Bardzo chętnie sięgne po nią w przyszłości! Ostatnio daję szansę kryminałom i z przyjemnościom zapoznam się z tym. Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam w planach ale chyba jednak chwilowo sobie odpuszczę, może wrócę do niej na jesień. Moim ostatnim odkryciem jest "Prokurator" Pauliny Świst. Bardzo udane połączenie kryminału i romansu, szybko się czyta, idealna książka na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za rekomendację kolejnej książki. Zapisuję na swoją listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi. ...

Recenzja książki PAPIEROWE MARZENIA Richard Paul Evans

Bardzo przepraszam, ja tylko…- Zrobiłem krok w jego kierunku, pragnąc rozpaczliwie ukryć się przed nim i wiedząc, że nie jestem w stanie. – Przyszedłem, żeby Cię przeprosić.- Opuściłem głowę. – Postąpiłeś słusznie, wyrzekając się mnie. Bardzo przepraszam. – Nie unosiłem głowy w oczekiwaniu na jego słowa- słów nagany i odrzucenia. Książka Richarda Paula Evansa- Papierowe marzenia to książka, która według mnie zasługuje na uwagę. Jest to bowiem książka o wybaczaniu oraz przemianie wewnętrznej głównego bohatera.  Luke, bo o nim jest tutaj mowa, ma w swoim życiu wszystko. Ma przede wszystkim kochającego ojca, który jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Ma także wspaniały dom, niczego mu nie brakuje. Jeżeli chodzi o jego przyszłość, to także wie, co chce robić i co z pewnością będzie robił. Jest to kierowanie firmą jego ojca, gdy ten odejdzie na emeryturę. Można powiedzieć, że ma idealne życie. Któż z nas o takim nie marzy? Jednakże za namową ojca, postanawia pójść na studi...