Przejdź do głównej zawartości

Zbigniew Zborowski- "Kręgi" [RECENZJA]



Do momentu lektury „Kręgów” nazwisko pisarza Zbigniew Zborowski nic mi nie mówiło – poza zbieżnością z nazwiskiem znanego polskiego aktora. Jednak decyzja o przeczytania najnowszej książki tego autora, była jak najbardziej słuszna.

Głównym bohaterem w powieści jest Bartosz Konecki – prywatny detektyw, który wcześniej pracował jako policjant. Z tego, czego się dowiedziałam, to „Kręgi” są kontynuacją książki „Skaza”, gdzie tak naprawdę poznajemy postać Koneckiego. Uważam jednak, że można czytać „Kręgi” bez znajomości poprzedniej części – tak było właśnie w moim przypadku i nie uważam, że przez to coś mi umknęło.
Wprost przeciwnie, w „Kręgach” główny bohater ma nową zagadkę kryminalną do rozwiązania. Bowiem w Warszawie w jednym z parków zostaje znaleziona martwa nastolatka. Nie byłoby w tym nic tajemniczego, gdyby nie fakt, że dziewczyna ma odcięte dłonie w podobny sposób, jak ofiara zbrodni sprzed wielu lat. Wszystko to sprawia, że rusza policyjne śledztwo…
Zadacie pytanie, to w takim razie, na czym polega rola Koneckiego? Przecież nie jest już policjantem…
Bartosz Konecki otrzymuje w tym samym czasie ciekawe zlecenie obserwacji znanej aktorki. W czasie swojej pracy odkrywa, że dziewczyna bardzo interesuje się morderstwem sprzed lat, czym wzbudza nie tylko ciekawość Bartosza, ale sprowadza na siebie poważne kłopoty.
Czy Koneckiemu uda się rozwikłać zagadkę i czy wreszcie sprawiedliwość zatriumfuje? Odpowiedzi musicie szukać w książce…
Szczerze mówią, nie spodziewałam się wiele po tej książce, przed jej przeczytaniem. Nie znałam bowiem autora i ciężko było mi od razu złożyć, czy przedstawiona historia mnie wciągnie. Po przeczytaniu „Kręgów” muszę przyznać, że było naprawdę warto. Książka wciągnęła mnie dosyć szybko. Ciekawym pomysłem było przedstawienie niektórych wcześniejszych wydarzeń z perspektywy innej osoby, co tym bardziej wzbudzało we mnie ciekawość i nadawało całej historii zupełnie inny charakter. Dzięki temu czytelnik ma szansę szerzej spojrzeć na wydarzenia i pozwoli mu to na tworzenie własnych domysłów, co mogło się wydarzyć.
W mojej ocenie książka Zbigniewa Zborowskiego jest godna polecenia. Nie tylko dla tych osób, które zetknęły się ze „Skazą”, ale również dla tych, którzy nie czytali poprzedniej części. Owszem, kilka razy pojawiają się nawiązania do pierwszej książki, ale nie mają znaczącego wpływu na rozgrywające się wydarzenia, przez co nie tworzą wrażenia, że coś nam umknęło, że czegoś nie rozumiemy.
Oczywiście, bardzo mocnym punktem powieści jest jej zakończenie, ponieważ jest bardzo zaskakujące i wbrew pozorom przez całą powieść autor nie przygotowuje czytelnika na taki obrót sprawy. Zdecydowanie zakończenie wbije Was w fotel. Jednak, aby się o tym przekonać musicie sięgnąć po tę książkę.
Serdecznie polecam!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze podsumowanie 2023 roku

  Dzisiaj przychodzę do was z bardzo krótkim podsumowaniem minionego roku i przedstawieniem czytelniczych planów na nowy rok. Rok 2023 pod względem lektur był bardzo dobry. Przez pierwszą połowę roku czytałam książki, z których jedna była lepsza od drugiej. Można powiedzieć, że niemal chłonęłam książki. Życzyłam sobie, że ten stan się utrzyma jak najdłużej. Niestety w pewnym momencie roku przyszedł trudniejszy dla mnie czas, który w konsekwencji zakończył się zastojem czytelniczym. Na szczęście pokonałam ten dziwny stan. Kolejne lektury okazały się również godne przeczytania, a co więcej polecenia. W roku 2023 bardzo dużo się działo. Przede wszystkim byłam na targach książki w dwóch miastach w Białymstoku i w Warszawie, gdzie udało mi się wreszcie spotkać i chwilę porozmawiać z moim ulubionym autorem czyli Remigiuszem Mrozem. Dla mnie targi książki to doskonała okazja, aby spotkać się przede wszystkim z autorami, ponieważ niestety nie ma się takiej możliwości na co dzień. Nie zawsz

Milan Kundera- Nieznośna lekkość bytu [RECENZJA]

Bardzo rzadko zdarza się, że przeczytam książkę dwukrotnie.  Ostatnio taki przypadek dotyczy książki autorstwa Milana Kundery pod tytułem „Nieznośna lekkość bytu”. Pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę na pierwszym, bądź drugim roku studiów. Wówczas nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Przeczytałam ją z dość prostego powodu. Otóż pojawiła się w jednej z książek Guillaume Musso, a że jest to jeden z moich ulubionych autorów, to zdecydowałam się sięgnąć po powieść, którą przywołał na kwartach swojej powieści. W drugim przypadku było trochę inaczej. Sięgnęłam po tę lekturę, ponieważ została zaproponowana jako książka do przeczytania w czerwcu w ramach Białostockiego Klubu Książki. I dopiero po tej drugiej lekturze muszę stwierdzić, że już rozumiem, skąd takie uznanie dla tej powieści Kundery. Wydaje mi się, że dopiero teraz zrozumiałam, o co tak naprawdę chodzi w tej powieści. Głównym bohaterem w powieści jest Tomasz oraz miłość jego życia- Teresa. Tomasz to niepoprawny

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi.