Przejdź do głównej zawartości

OD CIEMNOŚCI DO ZŁOTA- Bruno Rezende [RECENZJA]

 Jako kibicka siatkówki nie mogłam sobie odmówić lektury tej książki. Mam na myśli autobiografię Bruno Rezende zatytułowaną “Od ciemności do złota”. Książka ukazała się na polskim rynku wydawniczym w tym roku i niemal od razu trafiła na moją półkę z książkami właśnie o tematyce sportowej.



Zacznę od tego, że dla mnie była to bardzo interesująca lektura. Wreszcie mogłam poznać życie zawodnika, którego bardzo podziwiam za grę, umiejętności i postawę na boisku. Doskonale pamiętam te emocje, które towarzyszyły mi podczas meczów naszej reprezentacji z Brazylijczykami, szczególnie tych o wysoką stawkę. Te spotkania zawsze były i są elektryzujące, ponieważ po obie drużyny są zawsze zawzięte i walczą do ostatniej piłki. 

Bruno w książce ukazuje całą swoją historię, od początków gry w siatkówkę, aż po wielkie sportowe imprezy. Pokazuje tym samym kulisy tego sportowego świata. Mówi o swoich problemach, pokazuje z czym musiał się mierzyć w trakcie swojej kariery sportowej. Doskonale wiemy, że tych problemów miał sporo. Przede wszystkim fakt, że jest synem wybitnych siatkarzy i od samego początku bacznie obserwowany i wymagano od niego zdecydowanie więcej niż od innych zawodników. Zresztą Bruno nie należy do nieambitnych osób i sam wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. Dla niego każda porażka była nie do przyjęcia. Natomiast każdy sukces tym bardziej napędzał go do jeszcze większej pracy nad sobą. W trakcie swojej kariery musi mierzyć się nie tylko z niezadowoleniem kibiców po przegranym meczu, ale często z dziennikarzami, którzy nie zawsze są obiektywni w swojej ocenie dyspozycji danego zawodnika.

To, co ujęło mnie najbardziej w trakcie czytania, to fakt, że Bruno jest w tej książce bardzo szczery, nie owija niczego w bawełnę i nie pomija niewygodnych dla siebie kwestii. Tak naprawdę pokazuje, że sport to nie tylko sukcesy, ale również radzenie sobie z porażkami. To zupełnie inny Bruno niż ten, którego przez chwilę widzimy w telewizji. Wskazuje również czym jest prawdziwa drużyna. Wyraźnie widać, że nie jest to przypadkowy zbiór zawodników, którzy zostali nauczeni pewnych zasad i według nich mają grać. Wręcz przeciwnie - to ludzie, którzy pomimo też, że są indywidualistami, to potrafią, dla dobra drużyny i czasem całego meczu, turnieju, przyznać się do słabszego dnia, słabszej dyspozycji. Aby w konsekwencji wprowadzić takie zmiany, które skutkują wygraną. 

Dzięki lekturze “Od ciemności do złota” można zauważyć, że profesjonalny sport, to nie tylko to, co widzimy na mistrzostwach, czy igrzyskach. To codzienna praca i wyrzeczenia. A świadomość, że chce się grać w najlepszej lidze i o najwyższe trofea z jednej strony napędza do działania, a z drugiej powoduje frustrację i zawód w przypadku przegranej.

Książka doskonale pokazuje, czym tak naprawdę jest sport, że nie zawsze są to sukcesy. Sport nie jest łaskawy dla wszystkich. W “Od ciemności do złota” pokazane jest właśnie, że na sportowcach również ciąży niesamowita presja. Dlatego uważam, że książkę powinni przeczytać wszyscy ci, którzy interesują się sportem, nie tylko siatkówką. Ona doskonale pokazuje, że uprawianie zawodowego sportu nie zawsze jest łatwe. Często okupione jest wysiłkiem i poświęceniem. W trakcie lektury możemy zauważyć proces, jaki był udziałem Bruno. Widzimy jego drogę od młodego chłopca marzącego o złotym medalu na igrzyskach, po mężczyznę, który ten cel osiąga. “od ciemności do złota” ma w sobie wszystko - cieszymy się razem z Bruno o zwycięstwie, smucimy po przegranej i wzruszamy się, kiedy opisuje najważniejsze chwile w swoim życiu.

Podsumowując, tę książkę trzeba przeczytać.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czytelnicze podsumowanie 2023 roku

  Dzisiaj przychodzę do was z bardzo krótkim podsumowaniem minionego roku i przedstawieniem czytelniczych planów na nowy rok. Rok 2023 pod względem lektur był bardzo dobry. Przez pierwszą połowę roku czytałam książki, z których jedna była lepsza od drugiej. Można powiedzieć, że niemal chłonęłam książki. Życzyłam sobie, że ten stan się utrzyma jak najdłużej. Niestety w pewnym momencie roku przyszedł trudniejszy dla mnie czas, który w konsekwencji zakończył się zastojem czytelniczym. Na szczęście pokonałam ten dziwny stan. Kolejne lektury okazały się również godne przeczytania, a co więcej polecenia. W roku 2023 bardzo dużo się działo. Przede wszystkim byłam na targach książki w dwóch miastach w Białymstoku i w Warszawie, gdzie udało mi się wreszcie spotkać i chwilę porozmawiać z moim ulubionym autorem czyli Remigiuszem Mrozem. Dla mnie targi książki to doskonała okazja, aby spotkać się przede wszystkim z autorami, ponieważ niestety nie ma się takiej możliwości na co dzień. Nie zawsz

Milan Kundera- Nieznośna lekkość bytu [RECENZJA]

Bardzo rzadko zdarza się, że przeczytam książkę dwukrotnie.  Ostatnio taki przypadek dotyczy książki autorstwa Milana Kundery pod tytułem „Nieznośna lekkość bytu”. Pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę na pierwszym, bądź drugim roku studiów. Wówczas nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Przeczytałam ją z dość prostego powodu. Otóż pojawiła się w jednej z książek Guillaume Musso, a że jest to jeden z moich ulubionych autorów, to zdecydowałam się sięgnąć po powieść, którą przywołał na kwartach swojej powieści. W drugim przypadku było trochę inaczej. Sięgnęłam po tę lekturę, ponieważ została zaproponowana jako książka do przeczytania w czerwcu w ramach Białostockiego Klubu Książki. I dopiero po tej drugiej lekturze muszę stwierdzić, że już rozumiem, skąd takie uznanie dla tej powieści Kundery. Wydaje mi się, że dopiero teraz zrozumiałam, o co tak naprawdę chodzi w tej powieści. Głównym bohaterem w powieści jest Tomasz oraz miłość jego życia- Teresa. Tomasz to niepoprawny

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi.