Przejdź do głównej zawartości

Co planuję w 2025 roku?



Przełom roku to zwykle świetny czas na podsumowanie, tego co było i snucie planów na przyszłość.

W tym roku swoje podsumowanie chciałabym zrobić trochę inaczej niż zazwyczaj. Nie chciałabym skupić się tylko na ilości historii, które poznałam, czyli wymieniać ulubieńców. Dodam tylko, że udało mi się przeczytać więcej książek niż sobie założyłam. Może świadczyć to o ty, że bardzo dobrze dobierałam lektury w minionym roku.

Czytałam książki zarówno w wersji papierowej, ja i e-booki. Nie zabrakło również audiobooków, z czego jestem bardzo zadowolona, ponieważ przekonałam się do tej formy podania książki. Szczególnie sprawdziły się w trakcie podróży, czy przejazdów komunikacją miejską.

W minionym roku działo się bardzo dużo wokół książek i autorów. Uczestniczyłam bowiem w Białostockich Targach Książki, Targach Książek i Mediów Vivelo oraz w Targach Dobrych Książek we Wrocławiu. Był to dla mnie niesamowity czas, który cenię zwłaszcza za spotkania z autorami. Szczegółowe relacje z tych wydarzeń znajdziecie na moim profilu na Instagramie. Zapraszam!

Ponadto uczestniczyłam w spotkaniach Białostockiego Klubu Książki, gdzie miałam okazję wymienić się spostrzeżeniami na temat przeczytanych książek z innymi entuzjastami czytania. Ponadto poznałam nowe tytuły i nowych autorów.

Co do planów na 2025 rok...

To w pierwszej kolejności chciałabym rozwinąć swoje książkowe media społecznościowe - przede wszystkim Instagram oraz Tiktok.

Po drugie, mam ciekawy projekt. Otóż chciałabym sięgnąć po książki autorów, którzy już od dawna znajdują się na mojej liście. Przygotowałam zatem listę 12 autorów- 6 polskich i 6 zagranicznych, i raz w miesiącu, z pomocą mojej siostry, zamierzam wybierać jedno nazwisko autora, którego książkę będę musiała przeczytać w danym miesiącu. Myślę, że to ciekawy pomysł. 

A jakie są Wasze postanowienia książkowe na 2025 rok? Podzielcie się w komentarzu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Powrót do dzieciństwa

Ostatnio bardzo modne stały się wszelkie kolorowanki dla dorosłych, antystresowe. Można powiedzieć, że tym samym umożliwiono dorosłym powrót do dzieciństwa, kiedy mogli beztrosko rysować i tworzyć własne dzieła sztuki. Niedawno również na swoim przykładzie przekonałam się o skuteczności takich właśnie kolorowanek. Jak wiadomo dla większości studentów w lutym jest taki magiczny czas zwany sesją. Wówczas przechodzimy samych siebie, aby wystarczająco dobrze nauczyć się i zdać egzaminy. Jest to także czas stresu (w moim przypadku praktycznie nieustającego stresu), nerwów i zniecierpliwienia. Doskonałą receptą na poprawienie sobie humoru jest w pewien sposób wyciszenie się i odstresowanie. Temu swoistemu wyciszeniu sprzyja kolorowanie. I być może zabrzmi to dziwnie, ale to często najlepsza rzecz, jaką możemy zrobić, aby pozbyć się stresu i chociaż na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie. W moim przypadku był to zbiór kolorowanek umieszczony w książce Motyle autorstwa Roberta M. Jurgi. ...

Milan Kundera- Nieznośna lekkość bytu [RECENZJA]

Bardzo rzadko zdarza się, że przeczytam książkę dwukrotnie.  Ostatnio taki przypadek dotyczy książki autorstwa Milana Kundery pod tytułem „Nieznośna lekkość bytu”. Pierwszy raz sięgnęłam po tę książkę na pierwszym, bądź drugim roku studiów. Wówczas nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Przeczytałam ją z dość prostego powodu. Otóż pojawiła się w jednej z książek Guillaume Musso, a że jest to jeden z moich ulubionych autorów, to zdecydowałam się sięgnąć po powieść, którą przywołał na kwartach swojej powieści. W drugim przypadku było trochę inaczej. Sięgnęłam po tę lekturę, ponieważ została zaproponowana jako książka do przeczytania w czerwcu w ramach Białostockiego Klubu Książki. I dopiero po tej drugiej lekturze muszę stwierdzić, że już rozumiem, skąd takie uznanie dla tej powieści Kundery. Wydaje mi się, że dopiero teraz zrozumiałam, o co tak naprawdę chodzi w tej powieści. Głównym bohaterem w powieści jest Tomasz oraz miłość jego życia- Teresa. Tomasz to niepopra...