Po najnowszą książkę Deborah Moggach sięgnęłam z prostego powodu. Otóż chciałam przeczytać coś lekkiego i nie zobowiązującego, coś, co czytałoby się przyjemnie i szybko „wkręciłabym” się w rozgrywające się wydarzenia. No i właśnie książka Hotel Złamanych Serc spełniła wszystkie moje oczekiwania. Kiedy emerytowany aktor postanawia porzucić Londyn i przeprowadzić się na walijską wieś, nie ma pojęcia, w co się pakuje. Jako właściciel podupadającego pensjonatu, któremu bliżej do staroci niż staroświeckości, musi zapełnić pokoje i zacząć zarabiać. Poznajcie jego genialny plan „Kursów dla rozwodników” oraz barwną zbieraninę gości. Pod życzliwym okiem Buffy’ego różniący się od siebie, samotni nieznajomi przekonują się, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż sądzili, a małe miasteczko ma magiczną moc przyciągania… Moim zdaniem to książka, która jest niezwykle lekka i prosta. Dzięki temu szybciej się ją czyta. To doskonała propozycja dla tych, którzy szukają przede wszystkim lekkiej lektury na ...
Blog z recenzjami książek, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie...