Przejdź do głównej zawartości

Książka lekka i doskonała na lato

Po najnowszą książkę Deborah Moggach sięgnęłam z prostego powodu. Otóż chciałam przeczytać coś lekkiego i nie zobowiązującego, coś, co czytałoby się przyjemnie i szybko „wkręciłabym” się w rozgrywające się wydarzenia.


No i właśnie książka Hotel Złamanych Serc spełniła wszystkie moje oczekiwania.


Kiedy emerytowany aktor postanawia porzucić Londyn i przeprowadzić się na walijską wieś, nie ma pojęcia, w co się pakuje. Jako właściciel podupadającego pensjonatu, któremu bliżej do staroci niż staroświeckości, musi zapełnić pokoje i zacząć zarabiać. Poznajcie jego genialny plan „Kursów dla rozwodników” oraz barwną zbieraninę gości. Pod życzliwym okiem Buffy’ego różniący się od siebie, samotni nieznajomi przekonują się, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż sądzili, a małe miasteczko ma magiczną moc przyciągania…


Moim zdaniem to książka, która jest niezwykle lekka i prosta. Dzięki temu szybciej się ją czyta. To doskonała propozycja dla tych, którzy szukają przede wszystkim lekkiej lektury na czas wakacji, urlopów.


To co spodobało mi się najbardziej to zabawne dialogi, co powodowało, że często śmiałam się pod czas lektury tej książki. Kolejną rzeczą jest to, że mimo iż jest napisana w dość zabawny sposób, to jednocześnie zmusza do refleksji nad sposobem na życie. To także opowieść o próbie jego zmiany.


Ten jeden jedyny raz Buffy nie użalał się nad sobą. Los dawał mu szansę na nowe życie i tylko od niego zależało, czy ją wykorzysta.


Na wartość dodaną książki wpływ mają także postaci. Na kartach powieści przewija się ich bowiem bardzo wiele, co moi zdaniem nie do końca miało sens. Każda z nich jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Dzięki temu otrzymujemy naprawdę szeroki wachlarz różnorodnych postaci. Moim zdaniem to ciekawe rozwiązanie, ponieważ pokazuje, że każdy z nas jest inny i dąży do innych celów.


Buffy już wcześniej zauważył, że coś w tym domu sprawia, że ludzie się otwierają, a może była to zasługa wina. Rozmowy stawały się często tak osobiste, ze następnego ranka czuł się dziwnie, inkasując zapłatę od gości.


W książce znalazłam niestety jedną rzecz, która za bardzo nie przypadła mi do gustu. Mowa tutaj – o czym wspomniałam już wcześniej – o zbyt dużej ilości wątków i przywoływanych postaci. Często przez to gubiłam się w całej opowieści i musiało minąć trochę czasu, zanim pozbierałam je wszystkie do kupy. Moim zdaniem kilka z tych postaci można uznać za zbędne, które nie wnosiły nic do fabuły.


Gdy człowiek jest młody, to wygląda inaczej. Ktoś łamie mu serce, a on bierze się w garść i zakochuje znowu, ma z czego wybierać, przebierać nawet, a w naszym wieku, mówiąc szczerze, nie ma wyboru. Nie dla kogoś takiego jak ja. A ci nieliczni, którzy są dostępni, mają już ugruntowane nawyki, wszyscy mamy, wszyscy dźwigamy za dużo cholernego bagażu. Lepiej nawet nie próbować. Oszczędzimy sobie mnóstwo żalu.


Reasumując powyższe słowa, chciałabym podkreślić, że Hotel Złamanych Serc jest książką dla każdego. Moim zdaniem nawet ci najbardziej wymagający Czytelnicy znajdą coś dla siebie i z pewnością będą usatysfakcjonowani. To lekka opowieść, która bardzo wciąga. Jest doskonała w celu zrelaksowania się po dniu w pracy.


Szczerze polecam lekturę książki Deborah Moggach, na pewno nie pożałujcie.


Za możliwość przeczytania książki Hotel Złamanych Serc autorstwa Deborah Moggach chciałabym bardzo serdecznie podziękować Domowi Wydawniczemu Rebis.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Hanya Yanagihara- Małe życie [RECENZJA]

Wreszcie po prawie czterech latach od premiery książki „Małe życie „ autorstwa Hanya Yanagihara w Polsce zdobyłam się na odwagę, aby ją wreszcie zrecenzować. Gwarantuję Wam jedno – jest to książka wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Podobnej na rynku wydawniczym na pewno nie znajdziecie. Szczerze mówiąc lektura tej książki do najłatwiejszych nie należy. Po pierwsze czytelnika może przerażać przede wszystkim jej rozmiar – jest to ponad 800 stron naprawdę świetnej literatury. Po drugie, na samym początku bardzo ciężko jest „wgryźć się” w całą historię. Przez pierwsze 100-150 stron można odnieść wrażenie, że powieść to typowy książkowy gniot, który niczego sobą nie reprezentuje. Jednak, kiedy przebrnie się przez tą – w mojej opinii – najtrudniejszą cześć, to dalsza lektura książki jest największą przyjemnością. W powieści zostały opisane losy czterech przyjaciół – Willema, Jude’a, JB i Malcolma. Pomimo tego, że każdy z nich jest inny – mają różne temperamenty, wykonują różne zaw...

ZAGADKA WEST HEART- Dann McDorman [RECENZJA]

  Takiej powieści na pewno nie czytaliście! Jestem o tym wręcz przekonana. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o swoich wrażeniach po przeczytaniu książki „Zagadka West Heart”. Po pierwsze musicie wiedzieć, że to powieść kryminalna zupełnie inna niż wszystkie. Owszem mamy tutaj do czynienia z morderstwem oraz próbą odnalezienia zabójcy. Natomiast sama konstrukcja powieści jest zupełnie inna niż tak, do której zostaliśmy przyzwyczajeni przez autorów piszących w tym gatunku. To coś innego i tym samym zaskakującego czytelnika, że naprawdę nie sposób oderwać się od pierwszej strony. Akcja powieści toczy się w klubie myśliwskim West Heart, gdzie przybywają w pewien lipcowy weekend jego członkowie, aby oddać się tradycyjnym zajęciom (czyt. polowaniom i licznym bankietom) i miło spędzić letni czas. Członkowie klub są naprawdę różni. Nie tylko pod względem majętności, ale także pod względem wyznawanych wartości, czy filozofii życia. Wśród uczestników wydarzeń znajdziemy zatem prezesa...