Przejdź do głównej zawartości

Kolejne spotkanie z twórczością K. Bromberg

K. Bromberg jest bestsellerową autorką NewYork Timesa. Wszystko to za sprawą swojej trylogii Driven, Fueled, Crashed. Natomiast dzisiaj chciałabym chwilę zatrzymać się przy książce Slow burn. Kropla drąży skałę.


W książce poruszona jest tematyka utraty najbliższej osoby i sposobu, jak radzić sobie z taką traumą. Śmierć jest nieodłącznym elementem ludzkiego życia. Dobrze jest, kiedy przychodzi w swoim czasie. Jednak, kiedy zabiera osobę młodą, pełną życia, przed którą była świetlana przyszłość, wówczas przynosi jedynie cierpienie i niewyobrażalny ból. Moim zdaniem pomysł na książkę bardzo dobry, chociaż z „wykonanie” trochę słabiej.




Dokładnie wtedy, gdy burzliwy romans Rylee znajduje swoje szczęśliwe zakończenie, rozpoczyna się historia jej bliskiej przyjaciółki. Haddie Montgomery właśnie straciła siostrę. Nie chce się wiązać z żadnym mężczyzną, ból po śmierci Lexie jest zbyt silny i świeży. Spotkanie z przystojnym i bardzo męskim Beckettem Danielsem miało być tylko jednonocną przygodą, chwilą zapomnienia bez żadnych zobowiązań.



Szczerze przyznam, że książka nie wywarła na mnie dużego wrażenia. W dużej części mnie wręcz irytowała. Sądzę, że twórczość tej autorki nie przypadła mi do gustu i z pewnością nie sięgnę po kolejne jej książki. Zniechęciłam się już po kilku rozdziałach, ale postanowiłam doczytać historię do końca.




Moją głowę zalewają obrazy. Wspomnienia, jakie moglibyśmy razem stworzyć, gdybym szczerze odpowiedziała na to pytanie. Gdybym dopuściła go do siebie… i pozwoliła sobie na odczuwanie emocji całym sercem, a nie po kawałkach, które mi się wymykają, gdy tracę ostrożność.



Większość dialogów, które rozgrywają się między bohaterami są ”płaskie” i powiedziałabym, że wręcz nijakie. Nie wnoszą nic do całej powieści. Niektóre bardzo denerwują, ponieważ są dość infantylne.


Główni bohaterowie to Haddie i Beckett. Kobieta zmierza się z emocjami po śmierci swojej siostry. Próbuje o wszystkim zapomnieć. Nie chce żadnego związku z mężczyzną. Jest kobietą wyzwoloną. Jednak w sytuacji, w której nie radzi sobie z emocjami, postanawia szukać pocieszenia w ramionach obcego mężczyzny. Natomiast Beckett postanawia zrobić wszystko, by zdobyć jej serce.


Haddie jest bohaterką, która swoim postępowaniem może zbulwersować czytelnika. Jednak można ją wytłumaczyć tym, że straciła ukochaną siostrę i nie potrafi poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Szuka sposobu na to, aby złagodzić swój ból. Chwyta się wszelkich dostępnych metod i środków.




Nie cierpię do tego stopnia, że za każdym razem, gdy twój dotyk sprawia, że tak odżywam, uświadamiam sobie, jak bardzo martwa w środku czułam się przez ostatni rok.



Punkt autorce można jednak przyznać za poruszenie ważnego tematu w książce. Przez to zmienia trochę moje negatywne podejście do jej książki. Uważam, że takie tematy powinno się wykorzystywać, a jak się już to zrobi to już inwencja twórcza autora. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej.




Czas jest cenny. Marnuj go mądrze…



Podsumowując, książka do końca nie przypadła mi do gustu. Ma swoje wady i zalety. Sięgnęłam po nią z ciekawości i z pewnością do niej nie wrócę. Czytałam bowiem wiele pozytywnych recenzji. Sądzę, że każdy czytelnik powinien wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Jednak myślę, że dla czytelników, którzy wolą taki gatunek literacki, książka może się spodobać.


Za możliwość przeczytania książki chciałabym podziękować Wydawnictwu Editored.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOROWÓD- Jakub Małecki [RECENZJA]

  T ej książki nie da się ocenić w kilku słowach. Myślę, że gdyby się pokusić o jej recenzję, to powstałby pewnie dość sporych rozmiarów esej. Uspokoję, aż tak długiej recenzji nie przygotowałam, dlatego liczę, że zostaniesz ze mną do ostatniego zdania. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o najnowszej powieści Jakuba Małeckiego, czyli o „Korowodzie” . Od razu zacznę, że przed premierą było bardzo mało informacji na temat fabuły książki. Nawet na okładce powieści brak jest jakichkolwiek opisów lub fragmentów, jak to ma miejsce zazwyczaj. Nawet sam fakt, ze egzemplarze powieści nie trafiły do recenzentów wcześniej i tak naprawdę wszyscy zainteresowani czytelnicy zyskali do niej dostęp w tym samym czasie. Wszystko to wynika z faktu, że autor nie chciał narzucać czytelnikowi sposobu interpretacji tej powieści. Chciał, aby każdy czytelnik zinterpretował ją na swój sposób. Aby „wyciągnął” z tej powieści te wartości, które są mu najbliższe. Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja,...

Hanya Yanagihara- Małe życie [RECENZJA]

Wreszcie po prawie czterech latach od premiery książki „Małe życie „ autorstwa Hanya Yanagihara w Polsce zdobyłam się na odwagę, aby ją wreszcie zrecenzować. Gwarantuję Wam jedno – jest to książka wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Podobnej na rynku wydawniczym na pewno nie znajdziecie. Szczerze mówiąc lektura tej książki do najłatwiejszych nie należy. Po pierwsze czytelnika może przerażać przede wszystkim jej rozmiar – jest to ponad 800 stron naprawdę świetnej literatury. Po drugie, na samym początku bardzo ciężko jest „wgryźć się” w całą historię. Przez pierwsze 100-150 stron można odnieść wrażenie, że powieść to typowy książkowy gniot, który niczego sobą nie reprezentuje. Jednak, kiedy przebrnie się przez tą – w mojej opinii – najtrudniejszą cześć, to dalsza lektura książki jest największą przyjemnością. W powieści zostały opisane losy czterech przyjaciół – Willema, Jude’a, JB i Malcolma. Pomimo tego, że każdy z nich jest inny – mają różne temperamenty, wykonują różne zaw...

ZAGADKA WEST HEART- Dann McDorman [RECENZJA]

  Takiej powieści na pewno nie czytaliście! Jestem o tym wręcz przekonana. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć trochę o swoich wrażeniach po przeczytaniu książki „Zagadka West Heart”. Po pierwsze musicie wiedzieć, że to powieść kryminalna zupełnie inna niż wszystkie. Owszem mamy tutaj do czynienia z morderstwem oraz próbą odnalezienia zabójcy. Natomiast sama konstrukcja powieści jest zupełnie inna niż tak, do której zostaliśmy przyzwyczajeni przez autorów piszących w tym gatunku. To coś innego i tym samym zaskakującego czytelnika, że naprawdę nie sposób oderwać się od pierwszej strony. Akcja powieści toczy się w klubie myśliwskim West Heart, gdzie przybywają w pewien lipcowy weekend jego członkowie, aby oddać się tradycyjnym zajęciom (czyt. polowaniom i licznym bankietom) i miło spędzić letni czas. Członkowie klub są naprawdę różni. Nie tylko pod względem majętności, ale także pod względem wyznawanych wartości, czy filozofii życia. Wśród uczestników wydarzeń znajdziemy zatem prezesa...